sobota, 10 stycznia 2015

Jak minął mi 2014?

Hej! Tak, dopiero dziś nadchodzę z tym postem, bo od 5 stycznia znów zaczęła się nauka :D Wiadomo, że rok był i po części pozytywny i negatywny. Jednak jakoś go przeżyłam. Rzecz jasna opiszę tylko te fajne wspomnienia :)

Rozpoczynając właściwie od naszej "szkolnej lektury" części pierwszej "Jutra" Johna Marsdena, którą czytaliśmy przed feriami świątecznymi w 2013 roku. Tak mnie wciągnęło, chyba jedyną z klasy, że natychmiastowo wybrałam się do biblioteki po drugą część. Pani bibliotekarka zaproponowała, żebym wypożyczyła sobie już wszystkie części i tak też zrobiłam. Niestety wszystkie przeczytałam już w pierwsze dni i...nie miałam co robić. Cała seria tak bardzo mi się spodobała, że będę do nich wracać raz na jakiś czas i czytać wszystkie po kolei. Naprawdę polecam!

W ferie zimowe wybrałam się do fryzjera na rozjaśnianie włosów, a właściwie pasma, żeby zaszaleć i zafarbować je na niebiesko. Użyłam oczywiście pianki koloryzującej włosy, która powinna zejść po około 6-8 myciach. Po feriach jednak do szkoły wróciłam z błękitnymi włosami i musiałam je spinać :D Było zabawnie. Potem robiły się koloru zielonkawego, aż znowu stały się blond.







W połowie ferii wybrałam się z mamą na mecz charytatywny koszykówki naszej drużyny z gwiazdami sportu. Było super, atmosfera fajna, świetny prowadzący no i oczywiście gwiazdy. Prowadzący oświadczył się podczas tego wydarzenia swojej dziewczynie. To było takie słodkie. Pamiętam nawet, że była licytacja koszulki Lewandowskiego z Borussii z jego autografem :) Pieniądze uzbierane z licytacji i meczu szły na chorego chłopaka. Niestety umarł jakiś czas po wydarzeniu :/ (miałam nie wspominać o smutnych rzeczach, no tak).







21 marca przez szkolne wolontariaty został zorganizowany dzień na tak. Było bardzo wesoło, kolorowo i pozytywnie. Wybrało się nasze gimnazjum, liceum oraz pobliska podstawówka. Chodziliśmy z kolorowymi balonikami, tabliczkami z napisami "FREE HUG" i oczywiście z uśmiechami na twarzach. Śpiewaliśmy wesołe piosenki i zarażaliśmy mieszkańców dobrym humorem :) Tak zleciały mi dwie godziny najgorszych lekcji w szkole :D Potem odpadały mi nogi, ale było warto. 







W połowie maja dopuściłam się również destrukcji moich włosów. Mianowicie zrobiłam sobie trwałą ziołową, bo zawsze chciałam mieć kręcone włosy (a robione na lokówce zwykle trzymały się jakieś 5 min, teraz znalazłam całkiem dobry patent na 2-3 godziny). Efekt nie wyszedł zupełnie taki jak chciałam, ale mimo to bardzo mi się podobało. Taka ładna trwała przetrwała 3 tygodnie, potem trzymała się jakieś 3 miesiące ale tylko po zmoczeniu wodą z jakiś jeden dzień. Nieźle :D Włosy nie były jakoś bardzo zniszczone, ale raczej w najbliższym czasie nie dopuszczę się już tego zabiegu. 




23 maja odbyła się Noc w II LO. Było to wydarzenie na wzór Nocy w muzeum. Wszyscy się przebierali, mogli też przyjść uczniowie z innych szkół czy jacyś mieszkańcy, oczywiście, jeśli mieli wejściówki (my też musieliśmy mieć). Odbył się koncert rockowy, konkurs na najlepsze przebranie, wystawa naszych pięknych malowideł na płótnach czyt. wiedźmy. Moja była okropna. Ale w sumie...oto w wiedźmach chodzi :D Było fajnie, siedzieliśmy w szkole od 17 do 21 :) 








29 maja pojechaliśmy na wycieczkę szkolną trzydniową do Berlina. Przeżycia niesamowite, dużo chodzenia, zwiedzania, a na koniec basen! 




Jednym z dobrych wydarzeń była również moja jednodniowa wycieczka z rodzicami do Karpacza na Śnieżkę dnia 13 lipca :) 








Fajnie spędzony czas z moim "wujkiem", który mieszka w Niemczech :D 






Moje marzenie się spełniło - 6 sierpnia byłam na meczu Borussii Dortmund ze Śląskiem Wrocław. Emocje niezapomniane. 






Wypoczynek w Dziwnowie od 9 do 17 sierpnia. 










Mam nowe okulary od 15 października :) 




Świetne Halloween z moją przyjaciółką :)






Zdecydowanie jednym z najlepszych wydarzeń były też jasełka w tym roku szkolnym :)





No i rzecz jasna święta, spotkania z przyjaciółmi, w tym z przyjaciółką z Belgii oraz sylwester :) W jeden wieczór tak bardzo mi i mojej przyjaciółce się nudziło, że przywalałyśmy sobie bitą śmietaną w twarz grając w "Q&A". 







W sylwestra nie obyło się bez coca coli, piwa bezalkoholowego i szampana picollo :)



 
I bez sernika z pomarańczami mojej mamy :) Oczywiście w łóżku przy choince, bo jakżeby inaczej :)



Przedostatni dzień Sary w Polsce. Zjarańce do końca życia :)



I śnieg, który dzisiaj już trochę potopniał. Na szczęście w ferie ma znów powrócić, więc cieszmy się :) A wy macie jeszcze śnieg? 






A wam jak minął rok? Macie jakieś postanowienia noworoczne?

2 komentarze:

  1. fajne podsumowanie ! :3
    Poklikałabyś w link Sheinside w poście ? Z góry dziękuję <3
    Obserwujemy? Zaobserwuj i poinformuj o tym u mnie a na 100% się odwdzięczę
    stay-possitive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie mam postanowień noworocznych. Jestem zdania, że często są one łamane i nie opłaca się ich robić. Za to moje życie uległo zmianie n dobre oczywiście. Ładnie ci w tych włosach tylko staraj się używać produktów do suchych włosów czyli obowiązkowo odżywki bo ja mam kręconej włosy, ale również struktury suchej. Zaakceptuj swoje włosy. Nie są idealne fakt, ale nie po to natura cię w nie obdarzyła :)
    http://dziennik-ali.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń