29.05.2014r.
Równo o szóstej (było takie założenie, że wyjedziemy właśnie o szóstej) wyjechaliśmy w drogę. Mieliśmy piętrowy autobus z przyciemnianymi szybami, także było super :) Na miejscu byliśmy około dziesiątej. Najpierw zwiedziliśmy Muzeum Pergamońskie i Egipskie. Wszyscy najbardziej zaciekawili się Nefretete, ale nie wolno było nam jej fotografować. Ochroniarze wszystkich bacznie obserwowali, a za mną i Marychą na wszelki wypadek chodzili patrząc tylko na nasze ręce, w których trzymałyśmy telefony i aparat. Cóż, jak dla mnie, dali nam za dużo czasu i z nudów potem siedzieliśmy na schodach i czekaliśmy na przewodniczkę. Następnym naszym celem był Reichstag. Musieliśmy przejść przez specjalne bramki (koledze np. zabrali sok w szklanej butelce, także uważajcie :D ) a potem dostaliśmy głośniki w języku polskim, które miały na celu opowiadać nam naszą wędrówką aż na sam szczyt kopuły. Ja miałam jak zwykle pecha i mój był zepsuty. Głos usłyszałam dopiero w połowie i od czasu do czasu się zacinał. Ale widoki z kopuły były na prawdę piękne, chociaż pogoda nam tego dnia nie dopisywała. Byliśmy też koło Muru Berlińskiego i Bramy Brandenburskiej. Potem byliśmy w galerii i mieliśmy jakieś 20 minut wolnego czasu. Najgorsze było to, że otwartych było tylko kilka małych sklepików i restauracji, z długimi kolejkami. Idziemy sobie z Marychą i nagle... BVB FanShop...zamknięty. A była dopiero 16... Jak mieć pecha to mieć na całego, nie? Potem pojechaliśmy w okolice Dworca ZOO i jakiś naćpany mężczyzna biegał wokół nas, ocierał się i krzyczał po niemiecku "Jezus nas wszystkich kocha" czy coś w tym stylu. Mieliśmy ubaw. Po tylu godzinach chodzenia w końcu pojechaliśmy do naszego hostelu. Poszłyśmy na obiadokolację, a w tym czasie chłopcy się już zakwaterowali. Potem zmiana. Było lekkie zamieszanie z pokojami, ale w końcu znalazłyśmy jakiś wolny i od razu każda zajęła sobie łóżko. W naszym pokoju jak zwykle przesiadywało bardzo dużo osób bo aż 16! Za to było bardzo zabawnie. Emilia poszła wcześniej spać, a my jeszcze rozmawiałyśmy.
Słynny narkoman :)