Selfie Time :)

Hej! Nie było mnie dość długo, nawet nie wiem, nie mam pojęcia ile. Przepraszam, po prostu przychodzę ze szkoły, za oknem czarno i zimno. (Czy u was też jest -8 stopni na dworze?! ) W dodatku odrabiam lekcje i nie mam chęci do nauki. Jakaś chandra czy coś? Od tygodnia z resztą jestem strasznie przeziębiona i zawijam się w szlafroku pod dwoma kołdrami i kocami z kubkiem ciepłej herbaty czy czekolady. Stwierdziłam, że dłużej tak być nie może i choć nie mam żadnego konkretnego tematu, to chciałam do was post napisać. Co u mnie poza tym? Byłam ostatnio z chłopakiem na bilardzie bo chciał mnie nauczyć. Jak się domyślacie nie szło mi za dobrze, ale w sumie dziwnym trafem wygrałam, choć mało brakowało, żebym przegrała. W sumie nic ciekawego się nie dzieje, w szkole jak w szkole, kilka kartkówek czy sprawdzianów. Na szczęście jeszcze tylko trzy tygodnie przed nami! :D Andrzejek w tym roku nie obchodziłam, weekend spędzam w łóżku. Wieczorem być może skuszę się na lanie wosku, ale to jeszcze się okaże, czy będzie mi się chciało :) Jak w każdy piątek o 19 spotkanie do bierzmowania. W tym tygodniu mieliśmy mszę po łacińsku. Z początku nie wiedziałyśmy co z Kasią mówić, bo oczywiście jak to my (przeze mnie rzecz jasna) się spóźniłyśmy i nie dostałyśmy książeczki po łacińsku, ale potem nasz kolega ją na chwilę odłożył, także ukradłyśmy :D W niedzielę oczywiście na mszę, także po wyjściu z kościoła porobiłyśmy sobie selfie, którymi was dziś zasypię :D Co do słowa "zasypie" zaczął prószyć śnieg. Zapowiadali dopiero na 3 grudnia, ale dziś nas zaskoczył. Co prawda był tak drobny, że od razu znikał, ale jednak był :)